nie wiem,czy jako rasowa kinomanka,kochająca filmy od dawna,mogę być jakimkolwiek źródłem krytyki ale skoro mam wyrobiony własny gust filmowy,to przedstawię swój punkt widzenia..otóż, nie wydaje mi się,żeby zaproszenie do udziału w projekcji aktorów kategorii A,stanowiło o sukcesie filmu. tak właśnie jest w przypadku tego filmu, fonda jest koszmarna (momentami przypomina diane keaton z filmów takich jakich np. "a właśnie że tak" czy "rodzinny dom wariatów")a o linsday lohan mogę stwierdzić tylko fakt,że zagrała siebie;p ni to dramat ni to komedia, przemieszane wątki prowadzące do nikąd, zawiódł mnie ten film, ponieważ tematyka okazała się być całkiem ok...